Wielokrotnie trafiamy na ogrody które zostały założone przez firmę ogrodniczą której bardziej zależało na zyskach niż na efekcie końcowym i zadowoleniu klienta. Wówczas rozpoczynamy prace naprawcze, polegające na przesadzaniu (często rośliny posadzone są źle pod względem wysokości, szerokości, za gęsto lub za luźno, nie mówiąc o dopasowaniu nasłonecznienia), przycinaniu, nadawaniu kształtu nasadzeń, pielęgnacji, aż wreszcie wkładamy coś od siebie :)
Tak też było z tym ogrodem, właściciel zaakceptował projekt danej firmy i wykonali ogród. Nie lubię oceniać innych uważam, że każdy ma swój gust itd., ale czasami naprawdę wystarczy nie wiele więcej by efekt był "o niebo lepszy".
Dlatego pojawiliśmy się
MY :) Najpierw oczywiście "naprawiliśmy", a później właściciel zażyczył sobie coś extra - KASKADĘ WODNĄ.
a tak wyglądał wcześniej :)
Super artykuł. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń